*Laura*
Bankiet... No i się zaczęło... Po oficjalnej części, gdzie byli fotoreporterzy i w ogóle...
Na początku wszyscy wznosili toasty, był wystawny obiad (co było dziwne, zważywszy na godzinę 22) i inne takie oficjalne bzdety.
Nam przypadł stolik numer 4, zaraz przy scenie. 5- osobowy. Ja, Lynch, Stefani, China i Jake. Dzięki Bogu !
Tak, czy owak to wszystko trwało może z godzinę, potem paparazzi wyproszono, zamknięto drzwi, podziękowano orkiestrze i puszczono na cały regulator muzykę.
Stoły odsunięto odrobinę pod ścianę, by zrobić miejsce na parkiet.
Siedzieliśmy z Lynchem i Stefani, popijając nisko alkoholowe drinki (Jake i China bujali się na parkiecie).
- No, nawet nie wiecie jak się cieszę, że wreszcie się ujawniliście ! - zawołała Stefani.
Lynch zaśmiał się pod nosem.
- Tak, to cudowne. - bąknęłam z sarkazmem, którego najwidoczniej Stefani nie zauważyła (alkohol zrobił swoje).
- Tak właściwie to my... - zaczął Lynch, lecz przerwał mu Dynal O'brien, który właśnie do nas podszedł.
- Hej, Stefani, zatańczysz ? - spytał,
Dziewczyna uśmiechnęła się zabójczo, po czym odkładając kieliszek na stół, poszła z przystojnym aktorem na parkiet.
*Vanessa*
- Powinnam się zbierać. Chcę być w domu, gdy wróci młoda. - wstałam z kanapy.
- Już ? Przecież bankiet trwa do późnej nocy... - mruknęła Rydel, stopując na chwilę film, który oglądaliśmy.
- Ale Laura będzie próbowała sie urwać, wiem to... - odparłam, biorąc z przedpokoju moją kurtkę, po czym szybko ją narzuciłam.
- Czekaj, Van ! - zawołał Riker, zrywając się z kanapy.
Po chwili był już obok mnie w holu.
- Mogę cię odwieść, nie musisz wracać pieszo. - zaproponował.
- To miłe, ale mogę się przejść.
- Nie, bo jeszcze ktoś cię napadnie. Jest późno, proszę ! - poprosił.
Walczyłam z myślami... To było serio miłe, ale nie chciałam robić mu kłopotu.
- Nie daj się prosić Nessa. Mój brat na ogół nie jest taki miły ! - krzyknęła Ryd, wstając i podchodząc do nas.
- No dobra, ale tylko ten jeden raz. - mruknęłam.
- Ok, skoczę po kluczyki, mam je w pokoju. - krzyknął Riker, po czym pobiegł do góry.
Rydel spojrzała na mnie z podejrzeniem.
- No co ? Nie mogłam mu odmówić ! - od razu zaczęłam się bronić.
Rydel zrobiła TE oczy, pokazując, że ,,rozumie".
Po chwili Riker był już na dole, więc pożegnałam się z Delly, wyszłam i wsiadłam do samochodu Rikera.
Jadąc, gadaliśmy o naszym rodzeństwie, o gali i innych bzdetach.
Po parunastu minutach byliśmy pod moim domem.
Fakt, na nogach nie byłabym nawet w połowie drogi.
- Dzięki, Riker. Za wszystko. Za miły wieczór i za podwózkę. - uśmiechnęłam sie, odpinając pas.
Następnie nachyliłam się i pocałowałam go w policzek.
Cofając się, zatrzymałam sie jeszcze niedaleko od jego twarzy i spojrzałam mimowolnie na jego usta.
To był WIELKI błąd.
Chłopak od razu, tak jakby na to czekał zanurzył rękę w moich włosach i namietnie mnie pocałował.
Oddałam pocałunek, choć jeśli mam być szczera, nie wiedziałam czy powinnam...
W końcu do brat przyszłego chłopaka mojej siostry i brat mojej najlepszej przyjaciółki !
Mimo to oplotłam rękami jego szyję i pogłębiłam pocałunek...
Oj, będą z tego kłopoty...
*Ross*
Siedzieliśmy z Marano i piliśmy drinki w samotności, po tym jak Jake wziął do tańca Chinę, a O'brien Stefani.
Cały czas obserwowałem Davida, który po drugiej stronie sali pił w spokoju wishky.
Nie mogłem znieść tego jego pokrętnego wzroku i chamskiego uśmieszku.
Nagle zobaczyłem, że idzie w naszą stronę. Jeśli by nas dorwał, zapoczątkował by bójkę, tak był wstawiony.
Złapałem Marano za rękę, po czym poprowadziłem ją w stronę parkietu.
- Co jest... ? - spytała zdziwiona. - Co robisz ?
- Chcę zatańczyć z moją nowa dziewczyną, a na co to wygląda ? - uśmiechnąłem się.
- Nie jesteśmy parą. - warknęła.
- Ale oni tak myślą... No daj spokój, chyba mogę prosić o jeden taniec ? - spytałem, robiąc moje cudne, szczenięce oczy.
Marano przez chwilę zgrywała twardą, lecz po chwili parsknęła śmiechem:
- Dobra, ale tylko raz.
Miałem nadzieję na jakiś szybki kawałek, a w zamian dostałem to.
Marano lekko się zaczerwieniła, więc ja musiałem przejąć inicjatywę.
Złapałem ją w pasie, po czym przyciągnąłem do siebie.
Dziewczyna niepewnie objęła mnie za szyję i wtuliła się w mój tors.
Muszę powiedzieć, że było to nawet miłe.
Po chwili złapałem ją za jedną rękę, tworząc łódeczkę i obróciłem ją parę razu.
Dziewczyna śmiała się niemiłosiernie.
Na koniec znów tańczyliśmy przytulanego.
To mogłoby trwać wiecznie.
Gdyby tylko nie on.
David doskoczył do stanowiska DJ'a, po czym szybko zmienił piosenkę, dzięki czemu z głośników ryknęła ta piosenka, jesli można to w ogóle piosenką nazwać...
Ludzie zaczęli znów zbierać się na parkiecie, a my z Marano wróciliśmy na swoje miejsca bez słowa...
Nagle wypatrzyłem Davida, który stroił do mnie miny, zza kurtyny.
Nie wytrzymałem i ruszyłem w jego kierunku.
Marano zdziwiona moim zachowaniem zaczęła iść za mną.
- Problemy w raju, Ross ? - zawołał David, ledwo trzymając się na nogach.
- Odwal się David ! - odparłem.
- Bo co ? Zaśpiewasz mi jedną z tych twoich głupich pioseneczek i padnę ? Sorry, nie jestem jakąś walniętą 10-latką, która słucha takiej poje**** muzyki, jaką tworzysz ! - wrzasnął.
Miałam go dość.
W jednej chwili straciłem panowanie nad sobą.
Rzuciłem się na niego, okłądając go pięściami.
Nie obchodziło mnie, co mu zrobię, po prostu chciałem mu dowalić !
---------------------------------------
David to debil, nie sądzicie ? Ogólnie, to co sądzicie o tym rozdziale ?
Piszcie !
KOMENTUJĄC, MOTYWUJESZ DO PISANIA !!!
rozdział boski a David to debil i to wielki
OdpowiedzUsuńAwww...tan przytulany <3 Jakie to było słodkie :) Ross, masz go zlać tak, że przez tydzień nie usiądzie, ale...będzie zadyma! A co jak media się dowiedzą :o ooo... najpierw ich paring, teraz bójka! Coś mi się zdaje, że teraz będą na okładkach wszytskich gazet xd Dawaj nexta plisssssss! ooo... a ciekawe co dalej z Rikerem i Vanessą ;) Van... zaproś kolegę do dooomu xd hahahaha... na herbatę, no po co by innego :D ooo...kończę moje debilne wypowiedzi xd albo... ty wiesz, że mój kolega zepsuł mi szafkę w szkole i teraz otwiera się, ale do środka xD ale, debil...ze mnie ofkors, pisać komentarze nie związane z rozdziałem do nieznajomych osób, których i tak to pewnie nie obchodzi no, ale cóż. Jak ktoś mnie już mniej więcej zna z bloggera to wie, że ja jak zacznę pisać takie bzdety z innej beczki to kończę w przyszłym tygodniu xd
OdpowiedzUsuńHaha, dobre ! Racja, z tymi gazetami ;) A co do szafki... Interesujące.. Jak ją otwierzasz ? Od środka O.o
UsuńDavid ma teraz przechlapaneeeeeee ^^ Ross, zacznij go lać, mooooocno! XD
OdpowiedzUsuńCzekam na nn <3