*Laura*
- Zawsze tu będę Austin. - zapewniłam. - Zawsze będę tu dla ciebie.
- Ale Ally... Pojedź z nami. - poprosił blondyn.
- Trasa koncertowa to wielkie wyzwanie. A ja nie mogę zostawić taty, sklepu. A po wakacjach idę do szkoły muzycznej w Nowym Yorku. Przepraszam, Austin. Zawsze będziesz mógł na mnie liczyć.
- Teraz Laura pochyl się i pocałuj Rossa w policzek... - podpowiedział mi szeptem reżyser zza kamer.
Pochyliłam się i pocałowałam go. Później spojrzałam mu w oczy i powoli zeszłam z planu. Reżyser krzyknął:
- Cięcie !
Wróciliśmy na plan, a reżyser nam podziękował.
- Dziękuję wam za te 3 miesiące ciężkiej pracy. Teraz odpocznijcie. Ale już za miesiąc widzimy się tutaj, żeby nakręcić 3 sezon serialu. - rzekł, po czym razem z resztą ekipy zaczął opuszczać studio.
- Nie wierzę, że tak szybko minęły te 3 miesiące. - rzekła do mnie Raini, gdy zaczęłyśmy się przebierać.
Zrzuciłam z siebie ubrania serialowej Ally, odłożyłam je na wieszak i szybko ubrałam własne ubrania.Do krótkich szortów wzięłam żółtą bokserkę i baletki. Gdy obie z Raini byłyśmy już gotowe, wyszłyśmy przed studio. Calum i ten drugi już tam byli.
- To co, Laura, Raini ? Ja teraz jadę do rodziców, do Nowego Yorku, ale jak wrócę to się spotkamy, no nie ? - powiedział rudzielec.
- Jasne, Calum. - odparła Raini i pogrążyła się w rozmowę z chłopakiem.
- Tak się cieszę na ten miesiąc. - zagadał do mnie Ross. - A wiesz czemu ?
- Czemu Lynch ? - warknęłam szorstko.
- Bo nie będę cię widział przez CAŁY MIESIĄC ! - rzekł z udawanym uśmieszkiem Lynch.
Jak ja go nienawidziłam ! Ten jego słodki uśmieszek, idealne włoski ! Wszystko ! NIENAWIDZIŁAM !!
- I wzajemnie, Lynch. - bąknęłam.
W tej chwili na parking przed studiem wjechało z piskiem czerwone BMV.
Przez szybę widać było ładną brunetkę w okularach przeciwsłonecznych.
Samochód zatrzymał się koło nas, a wtedy brunetka otworzyła okno, zdjęła okulary, ukazując swoje ciemne oczy i zagadała do mnie:
- Wsiadaj siostra.
Rzuciłam zawistne spojrzenie do Lyncha, pomachałam do Raini i Caluma i obchodząc auto zajęłam miejsce obok mojej siostry. Chwilę później byłyśmy już w drodze do domu.
*Ross*
Gdy Marano odjechała poczułem wielką ulgę. Miesiąc bez tej jej ślicznej buźki - bezcenne.
Gdy Calum i Raini poszli, pod studio przyjechał mój brat.
Gdy zająłem miejsce z przodu odetchnąłem z ulgą.
- Co brat ? - zagadał Riker. - Pewnie żałujesz, że ten czas tak szybko minął, co ?
- Niby czemu ? - zdziwiłem się.
- Bo przez miesiąc nie zobaczysz tej całęj Laury. - zaśmiał się.
- Na łeb ci padło ???
- No co ? Ładna jest.
- I co z tego ? Nienawidzę jej !!! - zaprzeczyłem.
- Jeszcze zobaczymy... - szepnął.
Zignorowałem go.
Teraz było mi naprawdę dobrze. Wreszcie zaczynałem wakacje !...
Oj tam :) Ross jest śliczny, hah :*
OdpowiedzUsuńNo, no. Żeby się tak nienawidzili... na pewni ją kocha. Słowo:)