czwartek, 2 lipca 2015

Rozdział 49 ,,Ale..."

*Ross*

- Chodzi o to, że naprawdę cię lubię, i zależy mi na tobie...
- Mnie na tobie również. - wtrąciła.
Uśmiechnąłem się, złapałem ją za ręce i kontynuowałem.
To nie będzie tak łatwe jak sądziłem.
- Ale...
- Ale ? - spytała, cofając ręce. W jej oczach od razu pojawiło się zdziwienie, a z twarzy zszedł uśmiech.
- Laura, ja nie jestem gotowy na poważny związek, a wiem, że tego właśnie oczekujesz... Poza tym, nie sądzę, żebyś umiała ze mną być, przez ostatnie 3 lata się nienawidziliśmy i...
- Ale to się zmieniło, nie zauważyłeś ? - mówiła z wyrzutem. 
- Zauważyłem, ale nie sądzę, abyś potrafiła... abyśmy oboje potrafili o tym po prostu zapomnieć. - zacząłem się tłumaczyć.
- Nie wierzę ! - powiedziała, po czym wstała. - To po co było to wszystko, Ross ? Dlaczego mnie wczoraj pocałowałeś ?
- Bo cię lubię... I to bardzo.
- Nie wolno dawać komuś fałszywej nadziei, a później mówić, że nie chcesz, żeby to było coś poważniejszego ! Tak nie można, Ross ! - zawołała. 
- Nie dawałem ci fałszywej nadziei ! - krzyknąłem, również wstając. 
- Wcale ! Te czułe słówka, miłe zachowanie, planowanie pierwszej randki ! 
- Mówiłem to, bo to właśnie chciałaś usłyszeć ! - krzyknąłem. - Znasz mnie ! Nie jestem typem chłopaka, na całe życie !
- Dobrze o tym wiem. - mimo złości w jej oczach, widziałem, również łzy. - Zmieniasz dziewczyny jak skarpetki, ale myślałam, że przynajmniej w stosunku do mnie będziesz inny ! Cóż, myliłam się !

*Vanessa*

Wysiadłam z samochodu i ruszyłam w stronę domu.
Miałam gdzieś, że Raura miała tam siedzieć jeszcze dobę !
Musiałam jej się wyżalić !
Otworzyłam drzwi i weszłam do środka, zastając Laurę i Rossa w salonie.
Oboje stali i wyglądali, jakby mieli za sobą niezłą kłótnię. 
- Hej, ludzie. - powiedziałam.
- Hej, Van. - szepnęła moja siostra, wycierając oko.
Czy ona płakała ? CO ten Lynch jej zrobił ?
- Nie chciałam przeszkadzać, ale...
- Nic się nie stało. - przerwała mi Lau. - Ross chyba i tak miał już wychodzić. - spojrzała na niego znacząco. 
Chłopak spojrzała na nią, po czym pokiwał głową i nic nie mówiąc, minął mnie i, trzaskając drzwiami, opuścił nasz dom.
Wtedy dopiero Lau pozwoliła sobie na płacz. 
Rzuciłam się do niej i siedziałyśmy na kanapie, ona wtulona we mnie, płakała przez najbliższe dwie godziny.
- Powiesz mi co się stało ? - spytałam.
- Ross się stał. - bąknęła, ocierając oczy chusteczką. - Dupek myśli, że może tak po prostu mnie wykorzystywać, ale nie jest gotowy na poważny związek.
I znów się rozkleiła. 
No i dupa.
Jak ten chłopak może w ogóle tak myśleć ? On i Lau są dla siebie stworzeni. Mają być jedną z tych par, które przejdą razem przez całe życie ! 
- Daj mu czas, Laura.... Zobaczy ile dla niego znaczysz... - szepnęłam. 
Ale to nie było chyba to co chciała usłyszeć, po podniosła się z moich kolan i warknęła:
- Nie mam zamiaru marnować na niego czasu. Niech sobie ma każdą dziewczynę na tej ziemi, ale ja się przed nim płaszczyć nie będę !
- To jak ty sobie wyobrażasz spotykanie się z jego rodziną ?
- Nie wiem. Ale coś wymyślę. - głośno pociągnęła nosem. - No, ale, teraz ty... Miałaś być u Lynchów do jutra, czemu jesteś już dziś ? Stało się coś ?
Nie mogłam. Nie mogłam jej teraz powiedzieć. 
Ona była w rozsypce, a gdyby się dowiedziała, że oni wyjeżdżają już za dwa tygodnie....
- Posprzeczałam się z Rikerem, ale to nic. Zaraz nam przejdzie. - skłamałam.
Brawo, Vanessa ! 

*Rydel*

Gdy podjechaliśmy pod dom, na parkingu nie było samochodu Vanessy, ale był za to samochód Rossa.
Coś czuję, że będzie burza.
Gdy weszliśmy do domu, Riker od razu zaczął krzyczeć. 
Rodzice jakoś go uspokoili, i przekonali, by powiedział nam wszystko na spokojnie, więc pięć minut później, siedzieliśmy ja, Riker, Rochy, Roland, Ell i oczywiście rodzice w salonie.
- Powiedziałem Vanessie o trasie. - powiedział, już spokojniejszy Riker.
- Zrobiłeś co ?? - wydarłam się. 
- Powiedziałem jej. Musiałem. 
- Dlaczego ? - spytał Rocky.
- Kocham ją. Naprawdę. I... nie mogłem tego przed nią ukrywać. Za parę dni, prasa i tak się dowie. A ja chciałem, żeby dowiedziała się tego ode mnie. - odparł.
- CO zrobiła, jak się dowiedziała ? - zadał pytanie Roland. 
- A jak myślisz ? - warknął Riker. - Wściekła się i pojechała do domu. 
- Jeśli cię kocha, to ci wybaczy. - zapewniła mama. - Źle zrobiliście, ukrywając to przed waszymi przyjaciółmi, ale oni powinni to zaakceptować...
Riker pokiwał tylko głową.
I siedzieliśmy tak w ciszy przez dłuższą chwilę, póki rodzice nie stwierdzili, że będą się zbierać. 
Mieli pojechać do Pheonix na weekend i wrócić w poniedziałek, na kolację wigilijną, 
Pożegnaliśmy się z nimi, po czym znów siedliśmy w salonie, w ciszy.
- A gdzie Ross ? - spytał po chwili Ell.
- Przyjechał jakieś 20 minut po tym, jak Van wyszła. Był wściekły, ledwo rzucił mi ,,cześć" i pobiegł na górę. Zamknął się w pokoju i siedzi tam od dobrych dwóch godzin. 
- Pokłócił się z Lau ? - zasugerował Roland.
- Nie wiem. Może ? - rzucił Rik.
- Pogadam z nim, a wy przyszykujcie obiad. - powiedziałam, po czym skierowałam się do pokoju mojego brata i bez pukania, wpakowałam mu się do pokoju, zamykając za sobą drzwi. 
- Ej ! - warknął mój brat.
Leżał na łóżku, bez koszulki i słuchał głośno muzyki. 
- Puka się !
Wyłączyłam radio, co go jeszcze bardziej rozwścieczyło.
Zerwał się z łóżka, by znów je włączyć, lecz stanęłam mu na drodze.
- Ross, co się stało ?
- Nic się nie stało ! Co się miało stać ?! - warknął i spróbował mnie wyminąć, lecz znów za-torowałam mu drogę. - Po prostu wyjdź i zostaw mnie w spokoju ! 
- Ross, czy chodzi o Laurę ?
- Dlaczego miało by chodzić o Laurę ? Z nią wszystko dobrze, nienawidzi mnie, tak jak to było zawsze !!
Po tych słowach jednak się odwrócił i z całej siły uderzył w ścianę, powodując spadek dwóch zdjęć.
- Ross... - zaczęłam.
- Zrobiłem to co powinienem był zrobić ! Zmniejszyłem jej cierpienie, ok ? Powiedziałem, że nie jestem gotowy na poważny związek ! - powiedział, podnosząc ton głosu.
- Dlaczego to zrobiłeś ? - spytałam, nic nie rozumiejąc. - Ross, ty ją kochasz...
- I dlatego to zrobiłem ! - wrzasnął, a w jego oczach dojrzałam łzy, które szybko odgonił. - Tak będzie prościej ! 
- O czym ty mówisz ?
Usiadł na łóżku, a ja obok niego.
- O trasie, o Mai, o tym całym Davidzie... O wszystkim, Ryd....
Spojrzałam na niego niezrozumiale.
- Laura nie zniosłaby rozłąki, gdybyśmy byli parą. Nie chcę, żeby cierpiała, bo związki na odległość są gówno warte. - powiedział. - A tak, myśli, że jestem dupkiem i wszyscy będą zadowoleni...
- Nie. Ross, takim zachowaniem nie dałeś jej wyboru. Od razu zdecydowałeś za nią. 
- No i ? Nawet gdybym tego nie zrobił jest jeszcze Maia i David.
- CO oni mają z tym wspólnego ?
Mój brat westchnął.
- Maia ma zdjęcia jak całowałem się z Gemmą i zagroziła, że pokaże je Lau, a David powiedział, że pogrąży i nas i Laurę, jeśli się z nią umówię. 
- Po pierwsze: całowałeś Gemmę ? Córkę naszego nowego szefa ? A po drugie: jak David miałby to zrobić ?
- Wtedy, po tej kolacji, kiedy wyszedłem, ze szpitala, odwiozłem ją do domu, a ona mnie pocałowała. Od razu to przerwałem i powiedziałem, że nie jestem zainteresowany, ale Maia ma skądś zdjęcia.... A David ma dojścia...
- Ross. Błagam cię. David na pewno blefuje, a nawet gdyby Maia pokazała Lau te zdjęcia, wytłumaczyłbyś jej wszystko.....
- To teraz bez znaczenia, Rydel.... - powiedział mój brat. - Po sprawie. Laura mnie nienawidzi i nie ma możliwości, by to zmienić. 
- Założymy się ? - spytałam, po czym podeszłam do drzwi i szybko je otworzyłam, a do pokoju wlecieli nasi bracia i Ell, którzy oczywiście podsłuchiwali całą rozmowę. 
- Odzyskasz Lau.

*Narrator*

*Rozmowa telefoniczna*

Chłopak: Halo ?
Dziewczyna: Czy dodzwoniłam się do Davida ?
Chłopak: Tak, znamy się ? O co chodzi ?
Dziewczyna: O Laurę Marano.
Chłopak: Czy coś jej się stało ?
Dziewczyna: Nie. Ale podobno na nią lecisz, więc słuchaj uważnie: Laura jest wolna i zraniona, przez Rossa. 
Chłopak: Skąd o tym wiesz ? I po co mi ta informacja?
Dziewczyna: Mam swoje sposoby. To twoja szansa. Radzę działaś szybko.

Maia odłożyła telefon.
- Załatwione. - powiedziała do Gemmy. 
Blondynka uśmiechnęła się, pokazując rząd białych ząbków. 
- Bosko. Laura umówi się z Davidem, a ja dopilnuję, żeby Ross ich zobaczył. 
Dziewczyny przybiły sobie piątkę.
Wszystko szło po ich myśli.

----------------------------------------------------------
Tak, nie pisałyśmy od naprawdę długiego czasu. 
Ale wiecie jak to jest..... Ja miałam egzaminy, a Kicia długo chorowała....
Przepraszamy, jeśli was zawiodłyśmy.
Myślałyśmy o zawieszeniu bloga, ale nagle naszła nas wena i, jeśli będzie przynajmniej 1 osoba chętna czytać tego bloga, nie zawiesimy go. 
Pozdrawiam
- Zakochana

Mamy nadzieję, że rozdział wam się podobał. 
W kolejnym rozdziale, wiele się zmieni....
Jesteśmy już bliscy rozwiązania, więc czytajcie....
- Kicia


KOMENTUJĄC, MOTYWUJESZ DO PISANIA !!!

12 komentarzy:

  1. Wreszcie wróciłyście!!!!!Czekałam na rozdział.
    Głupek z tego Ross'a.Wszytko było pięknie.By była randka,później magiczne pytanie,Zostaniesz moją dziewczyną?''A tak jest Gówno,że tak napiszę

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział! Cieszę się bardzo ,że już jesteście i ,że pojawił się rozdział który jest cudy :)
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału i tego co się w nim wydarzy :D jestem meega ciekawa co będzie dalej ;) i oby między nimi było ok...

    OdpowiedzUsuń
  3. A i nie zawieszajcie bloga :) jest świetny :) uwielbiam go i tą historię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bliscy rozwiązania? 'o' To znaczy, że już niedługo koniec? :'(
    Ile jeszcze rozdziałów zostało?
    Zamierzacie napisać jeszcze jakiegoś bloga o raurze?
    Rozdział był genialny, pozdrawiam;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Planujemy zrobić jeszcze do 10 rozdziałów, jeśli nam się uda :>
      Ale to jeszcze niepewne, ważne żeby skończyć fabułę w odpowiednim miejscu :)
      A o kolejnym blogu pomyślimy, zobaczymy, czy będą chętni do czytanie :*

      Pozdrawiam,
      - Kicia

      Usuń
    2. To ja jestem pierwsza na liście chętnych :D

      Usuń
  5. Tak! Doczekałam się! Yey! :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Oczekiwałam tego, że Ross zacznie przeklinać, bo on to ma w nawyku, jak jest wściekły, ale też może być. Ogólnie to czytam to opowiadanie dla niego, uwielbiam go ♥ no, rozdział jest świetny, ale nadal mi brakuje opisów uczuć (na tym poważne opowiadania stoją). Może pomyślicie o opisach? Naprawdę mi ich brakuję, bez nich nie da się wczuć ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomyślimy, dziękujemy za radę :*
      Pozdrawiam,
      - Zakochana

      Usuń
  7. No wreszcie! Jest rozdział! Jak ja długo na niego czekałam! Jest genialny! Szkoda mi tylko Rossa,no i w sumie Lau też. Zgadzam się z Kathleen Rosie, mi też brakuje w tym blogu opisów uczuć. Blog jest świetny, ale z tymi opisami był by jeszcze lepszy. No nie ważne, czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  8. nareszcie doczekałam się ale było warto tak długo czekać, ale obiecuję że jeśli nie będzie Raury to lepiej zacznij kopać swój własny grób (ja taka groźna :D) życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  9. Nareszcie nowy rozdział! Nie mogę się doczekać kiedy Raura się pogodzi. Myślałam że Ross powie Laurze o trasie, a tu on z nią zrywa. Nie lubię tego David'a głupek jeden.

    OdpowiedzUsuń