poniedziałek, 6 lipca 2015

Rozdział 50

*Laura*

Minęło parę dni, ale nic się nie zmieniło.
Mój kontakt z Rossem się zerwał, podobnie jak Vanessy z Rikerem.
Ona była o coś na niego wściekłą, ale nie chciała mi powiedzieć co się stało.
Za każdym razem jak dzwonił (na początku nawet 20 razy dziennie, ostatnio coraz rzadziej) to ja odbierałam, mówiąc, że Van nie ma, albo nie może podejść, nawet jeśli jadła śniadanie metr ode mnie.
Cóż, może tak było lepiej ? Chociaż brakowało mi Delly, Rockiego i Rolanda, jakoś się trzymałam...
Było jak dawniej, zanim wplątałyśmy się w relacje rodzinki Lynch.
Tego dnia była wigilia.
Był ranek i co dziwne - spadł śnieg.
W LA nie dzieje się to zbyt często, zazwyczaj w święta towarzyszą nam upał.
Teraz też było ciepło (koło 10 stopni), ale śnieg był.
Lekki, drobny i nawet nie zimny.
Tak, czy inaczej...
Zjadłyśmy z Vanessą placki z organicznym sosem klonowym na śniadanie, po czym zajęłyśmy się ozdabianiem drzewek.
Zawsze były dwa - jedno przed domem, drugie w salonie.
Vanessa zajmowała się tym na zewnątrz, ja tym w domu.
Po godzinie ubierania, moja wyglądała naprawdę porządnie.
Ta Vanessy również była piękna, muszę przyznać.
Przez całe przedpołudnie przygotowywałyśmy potrawy i chowałyśmy sobie wzajemnie prezenty pod choinkę.
- A co z tymi ? - Van wyciągnęła ze schowka wór, w którym schowałyśmy prezenty dla Lynchów, Raini i Caluma.
- Raini i Calum mają wpaść jutro, daj wyjmę te dla nich i położę pod choinką.
- A co z tymi dla Rikera, Rockiego, Rolanda, Rydel, Rossa, Ella i państwa Lynch ? - spytała.
- Daj mi je. Schowam, może kiedyś się przydadzą. - wzięłam od niej worek i pobiegłam na górę.
Gdy wyjmowałam prezenty i chowałam je do jednej z moim szuflad, mój wzrok skupił się na prezencie, który chciałam dać Rossowi.
Zdjęłam pokrywę pudełka i wyjęłam z niego wisiorek.
Był srebrny, w kształcie piórka do gitary, z wygrawerowanym: Lynch + Marano
Westchnęłam, chowając wisiorek do pudełka i wrzucając go do szafki, z resztą.
Wtedy natknęłam się na prezent Vanessy dla Rossa... i dla mnie.
Pewnie zakładała, że będziemy parą.
Szkoda gadać.
Otworzyłam z ciekawości.
W środku była masa zdjęć moich i Rossa, z ostatnich lat, nawet wtedy, gdy się nienawidziliśmy.
Na dnie była jakaś kartka i mniejsze pudełko,
W pudełku były dwie identyczne bransoletki, jedna większa, druga mniejsza.
Na większe pisało: Laura i mikrofon, a na mniejszej: Ross i gitara.
Zamknęłam pudełko i wzięłam do ręki kartkę.
Zamarłam.

*Vanessa*

Młodej coś długo nie było, co było dość dziwne, zważywszy, że miała tylko odłożyć prezenty.
Szkoda, że się zmarnują.
Mój dla Raury był przepiękny !
Masa ich zdjęć, pasujące bransoletki i oczywiście kartka, na której napisałam, że to moja i Ryd zasługa, że...
JASNA CHOLERA !
Kartka !!!
Zerwałam się i ruszyłam do pokoju Lau.
- Laura, nie otwieraj.... ! - wrzasnęłam, wbiegając do jej pokoju.
Było za późno.
Moja młodsza siostra siedziała na łóżku z listem i patrzyła na mnie z niedowierzaniem.
- To wszystko twoja wina... Twoja i Rydel..... - szepnęła.
- Jezu, Laura, to nie miało być tak. - zaczęłam, podchodząc do niej.
- To przez ciebie Ross i ja musieliśmy udawać parę, to przez ciebie się w nim zakochałam. To przez ciebie mam złamana serce, Vanessa ! - krzyknęła.
I nie czekając na moją odpowiedź, rzuciła we mnie kartką, porwała bluzę i telefon, po czym wybiegła z domu.
Po chwili usłyszałam, jak trzaska wejściowymi drzwiami.
Trudno się dziwić.
Spojrzałam na list.
,,Drodzy zakochani !
Od początku wiedziałyśmy że jesteście sobie pisani, więc trochę wam pomogłyśmy. Pamiętacie zdjęcia z kręgielni, przez które musieliście udawać parę, a co was tak naprawdę do siebie zbliżyło ? To my je zrobiłyśmy i wysłałyśmy do prasy. Nie dziękujcie, też was kochamy ! - Rydel i Vanessa"
Po jaką cholerę my to napisałyśmy ?
Szybko wydzwoniłam do Delly.

*Rozmowa telefoniczna*
Vanessa: Dells, jest problem.
Rydel: Van ? Hej, co się stało ?
V: Laura wie, że to my zrobiłyśmy im te pie*rzone zdjęcia w kręgielni. (sorry za przekleństwo, ale musiałyśmy xD)
R: CO ?
V: Tak, i do tego wyszła z domu. Idę jej poszukać, robi się późno i ciemno, a nie chcę, żeby jej się co stało. Przyjeżdżaj do nas jak najszybciej się da, jak wrócę, to jej to wyjaśnimy.
R: Okej, Van, Jadę.

W tym czasie narzuciłam na siebie sweter i biorąc z blatu klucze do samochodu, pojechałam szukać Lau.
Nawet chyba nie zamknęłam domu, ale nie miałam na to czasu.


*Rydel*

Cudownie. Za pół godziny mieliśmy zaczynać wigilię, a tak to, musimy jechać do sióstr Marano.
No, ale taka jest cena przyjaźni.
Spojrzałam w lustro, nie zdążę się przebrać. Cholera.
Zbiegłam na dół, gdzie wszyscy chłopcy i mój tata byli w garniturach, a moja mama w pięknej sukience
- Mamy problem. - powiedziałam, stając wśród nich.
Ell spojrzał na mnie i zaniemówił.
- Wow, Delly.... Wyglądasz.... - wydusił. - Wow.
Zaczerwieniłam się.
- Stary, przestań się ślinić, to nasza siostra ! - warknął Riker, po czym zwrócił się do mnie. - Co się stało ?
- Laura dowiedziała się, że to przez nas musiała z Rossem udawać parę i uciekła z domu. Musimy tam jechać.
- Powiedziałaś: że to przez was ? - krzyknął Ross.
Shit.
- Potem ci wytłumaczę, ale naprawdę musimy tam jechać. - spojrzałam na rodziców.
Mam westchnęła:
- Jedźcie, poczekamy.
- Dzięki mamo. - cmoknęłam ją i tatę w policzek, po czym popędziłam chłopaków i już dwie minuty później byłyśmy w drodze do sióstr Marano.
Gdy po pół godzinie podjechaliśmy pod dom, okazało się, że drzwi były otwarte, więc weszliśmy.
Było cicho i nikogo nie było, więc postanowiliśmy poczekać.
Rocky, Roland, i Riker usiedli przy stole w kuchni i sprawdzali, czy nikt nie wjeżdża na podjazd.
Ross gdzieś zniknął, a ja z Ellem usadowiliśmy się na kanapie.
On otulił mnie ramieniem.
- Sądzę, że to dobry czas, by powiedzieć wszystkim, o nas. - szepnął mi do ucha.
- Nie wiem, Ell. - szepnęłam. - Lau uciekła, Van jest cała w nerwach, tak samo, jak wszyscy...
- Ej, gołąbeczki... - zawołał Riker, po czym usiadł naprzeciw nas w fotelu.
- O czym ty mówisz ? - spytałam, udając głupią.
- Błagam, nawet ślepy by zauważył. Prawda chłopaki ? - spytał głośniej, a reszta moich braci krzyknęła ochoczo: Tak ! i Ozzywiście !
- I tobie to pasuje ? - spytał niepewnie Ell.
Bał się mojego brata, co było pewne. W końce jestem jego siostrą, a on jego przyjacielem.
Riker westchnął.
- Kocham Vanessę najmocniej na świecie, i jeśli ty kochasz tak samo mocno moją siostrę, to mi to pasuje. I to bardzo.
- Wow, od kiedy tyle w tobie mądrości ? - spytałam.
- Zamknij się, Dell, bo zmienię zdanie. - po tym się uśmiechnął, tak samo jak ja i Ell.
Niecałą godzinę później, do domu wróciła Vanessa,
Riker do niej podszedł,lecz ona spojrzała na niego i bez słowa, minęła, siadając obok nas na kanapie.
- Nigdzie jej nie ma. - szepnęła Vanessa. - Jest już prawie 20, jest naprawdę ciemno, a ja jej nie znalazłam.
Tu wybuchnęła płaczem.
Zaczyna się robić naprawdę nieciekawie.

---------------------------------------

Rozdział taki sobie, ale następny powinien być lepszy, może pojawi się Raura, nie wiemy xD
Zapraszamy oczywiście na drugiego bloga: love-raura-another-story.blogSpot.com
I do kolejnego posta !

- Kicia

KOMENTUJĄC, MOTYWUJESZ DO PISANIA !!!
 

12 komentarzy:

  1. Super rozdział! Nie chce mi się rozpisywać, więc po prostu napiszę: Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  2. Może? Musixd
    Bosze, Ross.... rusz dupe i idź ją szukaćxd

    Świetny rozdział, poczułam magię świąt w lipcuxd
    Czekam na next'a <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Mogłabym napisać wam kilka rad, odnośnie wyglądu rozdziału i ogólnoe o błędach? Postaram się, żeby to wszystko delikatnie wyjaśnić.
    ⇨Liczby piszemy słowami (godziny, ilości, ale nie daty - to właśnie wyjątek)
    ⇨Jeżeli piszemy wulgarne słowa, nie gwiazdkujemy ich. Można z nich w każdym wypadku zrezygnować, ale jeżeli jest taka potrzeba - piszemy bez gwiazdek. Wtedy wygląd rozdziału jest o wiele estetyczniejszy.
    ⇨Wtrącenia od autorek najlepiej pisać w notkach - także chodzi o wygląd.
    No i pojawiły się opisy! Można? Można. Fajnie, że o tym pomyślałyście - czytelnik może się wiele dowiedzieć, na przykład: jak się czuje w danym momencie, gdzie się znajduje, co robi, jak jest ubrany i tak dalej. A! Lepiej opisuje się wygląd danej postaci swoimi słowami - czytelnik ma wtedy pole do popisu, jeżeli chodzi o wyobraźnię.
    Czasem zdarza się w rozdziałach Gabi spacja przed znakami interpunkcyjnymi, ale jakoś to przeżyłam xD
    Także to było ode mnie na tyle, mam nadzieję, że nie zniechęciłam was do pisania xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdą uwagę doceniamy i przyjmujemy z pokorą :*
      Dziękujemy, popracujemy nad tym :*
      - Kicia

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak można zakończyć rozdział w takim momencie? Coś czuję że Ross poszedł szukać Laury. Fajnie by było gdyby on ją znalazł. Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ej jak mogłaś ?:( Rozdział super :* Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytam twojego bloga od dzisiaj i wszystkie rozdziały przeczytałam w niecałą 1h.Wow.Oby nasza Lau się odnalazła całą i zdrowa i żeby Raura była razem.Czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Super, blog. Ja też piszę, opowiadanie o Laurze i Ross'ie ( Austinie i Ally)
    http://love-lifepassion.blogspot.com/2014/12/rozdzia-1-wspomnienia-ze-zdjecia.html
    Sprawdzajcie, są dwa rozdziały, jeśli się spodoba będzie Więcej.

    OdpowiedzUsuń
  9. Hejjo :* Tak nie pisałam wcześniej ale to tylko dlatego że zaczęłam dopiero dziś o 20 i jak tylko zobaczyłam że dalej nie ma więcej rozdziałów to się ......... Prawie zabiłam. (Żart xd) Nie no i jeszcze w takim momencie. No ja was ukatrupię. Przyjdę z patelnią i nią was zatłukę xd ;) No a tak na serio to bardzo, ale to bardzo swoim opowiadaniem mnie zmotywowałyście i postanowiłam założyć bloga. Także o raurze. I tak wam powiem. W realu nienawidzę Mai, Cody' ego i też tu ich nie lubię tak samo jak tą całą Gemme. Ale się rozpisałam ;) :* A tak przejdę do rzeczy....... Rozdział super mega extra i mam nadzieję że szybko dodacię rozdział.

    P.S. Kocham was i chcę szybko nexta ;)

    - Kicia;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło, że Ci się podoba, oraz że Cię zmotywowałyśmy.
      Prosimy o link do bloga, chętnie poczytamy :*

      Pozdrawiamy,
      - Gabi

      Usuń