poniedziałek, 16 lutego 2015

Rozdział 42 ,,Nie pójdę tam"

parę dni później...

*Ross*

W sobotę nareszcie mogłem opuścić szpital.Miałem wyjść w poniedziałek, ale coś było nie tak, i musiałem zostań dłużej.
Od operacji minęło nieco ponad tydzień, i lekarze stwierdzili, że mój stan jest stabilny.
Oczywiście, muszę odpoczywać, ale nie ma potrzeby bym zajmował miejsce w szpitalu.
Producent przełożył zdjęcia na nowy rok, studio pozwoliło mi przyjść na próbę kiedy będę mógł...
Wszystko było dobrze.
No prawie... Od tygodnia nie widziałem Laury.
Od operacji nie była u mnie nawet raz.
- Pewnie ma ważniejsze sprawy. Nie każdy ma czas siedzieć przy tobie 24 godziny na dobę. - powiedziała mi mama, gdy się o to spytałem.
Niezbyt miło.

*Vanessa*

- Lau, Ross wychodzi dzisiaj ze szpitala. Lynchowie robią kolację i zapraszają wszystkich wieczorem. - oznajmiłam.
- To miłej zabawy. - odparła moja siostra z kanapy.
- Jesteś jego dziewczyną. Powinnaś iść.
Speszyła się.
- Wiesz, ja chyba... Nie wiem... Nie powinnam... - zaczęła się plątać.
Czyli jednak... Ona zakochała się w Rossie !
- Kiedyś będziesz musiała się z nim spotkać. Chociażby na planie. - zauważyłam.
- O kim mówisz ?
- O Rossie.
Dostrzegłam ten błysk w jej oku.
Nie wierzę !

*Laura*

Nie pójdę do Lynchów ! Już nigdy.. NIGDY WIĘCEJ !
Sama nie wiem co się ze mną dzieje...
Naprawdę... Kiedy Rossowi się coś stało... Zrobiłam z siebie idiotkę. Płakałam, martwiłam się.
Dopiero niedawno dotarło do mnie, to co się dzieje.
Nie jestem w nim zakochana, choć wiem, że Van sądzi, że tak !
Ale ja nie jestem... nie jestem w nim zakochana... Prawda ?
Sama już nie wiem... Wiem, że mam jednak zamiar go ignorować...
- Nie pójdę na ich kolację, Vanessa !
Nie ma siły która mnie tam weźmie ! Co to: to nie !

godzina 19:15.

Jakim cudem mnie tu przywiozła ?
Jestem zła na nią i na siebie.
Vanessa, pięknie ubrana posłała mi ostatni uśmiech, po czym wysiadła z auta i poszła do drzwi.
Bóg jeden wie jaką siłą mnie tu sprowadziła, hiena jedna !
Wysiadłam i podążyłam za nią.
Miałam na sobie dość fajny zestaw, ale pewnie wszystko psułam niezbyt szczęśliwą miną.
Nessa zadzwoniła dzwonkiem.
- Uśmiechnij się. - rozkazała, poprawiając ciasno spięte w warkocz włosy.
Chciała się przypodobać Rikerowi.
Po chwili on właśnie stanął w drzwiach.
- Pięknie wyglądacie. - powiedział, wpuszczając nas do środka.
Oczywiście, miał to być komplement skierowany do mojej siostry, więc weszłam do środka, pozwalając jej podziękować i przywitać się całusem ze swoim chłopakiem.
Już w holu otoczył mnie zapach mięsa i jakaś taka niepewność.
Już miałam się odwrócić i wyjść, zanim ktokolwiek (Rik zwrócił uwagę głownię na Nessę, więc...) mnie zobaczy, uciec... Niestety.
- Lau, hej ! - przytuliła się do mnie Raini.
- Hej ! - zawołałam. - Pięknie wyglądasz.
Raini zaśmiała się.
- Co żeś ty robiła przez ostatni tydzień ? Miałyśmy się spotkać ! - wzięła mnie pod ramię i zaczęła prowadzić w kierunku salonu.
Tam już zobaczyłam parę blond czupryn, i serce zaczęło mi szybciej bić. O mój Boże...

*Ross*

Moi rodzice chcieliby mnie przybić do fotela do końca życia !
- To tylko rozkładanie talerzy ! - zaśmiałem się.
- Zostaw, ja rozłożę ! - powiedziała jednak mama i wyrywając mi je, wzięła się do roboty.
Wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi.
Mój starszy blond brat zerwał się na równe nogi i pobiegł otworzyć.
- Pies. - szepnęła Delly, rozkładając sztućce. - Pewnie wyczuł perfumy Van.
Wszyscy się zaśmiali.
Raini poszła przywitać gości.
Spojrzałem w tamtym kierunku.
- Laura też przyszła, nie martw się. - powiedziała Delly.
Zmroziłem ją wzrokiem. Ale ciekaw byłem czy mówi serio.
W końcu o tyle rzeczy chciałem spytać Laury, np. Czemu przez ostatni tydzień mnie olewała...
Po chwili Raini wróciła do salonu, razem z Laurą.
O.... Jaka ona była piękna....
- Laura ! - Calum wstał, by przywitać brunetkę.
Zaraz za nim podążył Rocky i mój młodszy brat, oraz oczywiście Dells i Ratliff.
Nawet moi rodzice.
- Laura, witaj, kochana ! - zawołała moja mama, mocno obejmując dziewczynę.
Wstałem, i gdy wszyscy poszli zając się innymi spawami, podszedłem do brunetki.
- Hej.
- Cześć. - odparła.
- Miło cię widzieć. Nie widzieliśmy się od jakiegoś czasu...
- Musiałam wszystko ogarnąć. - odparła od razu.
-Rozumiem. Pięknie wyglądasz.
Czyżby się zarumieniła ? Punkt dla mnie !
- Dzięki. - na początku spuściła głowę, lecz po chwili spojrzała mi prosto w oczy.
Mógłbym tak stać, patrząc w jej czekoladowe oczy bez chwili wytchnienia...
No, niestety...
Dzwonek do drzwi przerwał moją chwilę...
- Ross, kochanie otwórz ! - poprosiła mama, więc przeprosiłem Laurę i ruszyłem do drzwi.
Spodziewałem się dziewczyny Rockiego (pamiętacie Alexis ? - od aut.), lecz.... Cóż to nie była ona...
Uśmiechnęła się.
- Hej, Ross. - powiedziała ona.
- Gemma, cześć. Wchodź. - zaprosiłem blondynkę do środka.
- Przepraszam, że tak późno.. Na początku miał przyjść tylko mój tata, ale nie czuł się najlepiej i poprosił, abym przyszła za niego. - uśmiechnęła się.
- Nie ma sprawy. Chodź, przedstawię ci tych, których nie znasz.
Zaprowadziłem ją do salonu, gdzie poznałem ją z Calumem, Raini, Rylandem i Nessą, oraz oczywiście moimi rodzicami.
Następnie zasiedliśmy do stało. W takiej oto kolejności: mama, tata, Ryland, Rocky, Riker, Vanessa, Delly, Ell, Calum, Raini, Laura, ja, Gemma. Tak, chyba wszyscy...
Delly przyniosła zupę i zaczęliśmy obiado-kolację.
Choć Laura siedziała parę centymetrów ode mnie, ani razu na mnie nie spojrzała.
Dopiero po zjedzeniu drugiego dania (kurczaka w sosie słodko-kwaśnym), oczekując na deser, przytrafiła się okazja.
- Ross ! -zawołał ojciec. - Spójrz na brata, jak się troszczy o Nessę ! A ty siedzisz jak na szpilkach i nawet nie obejmiesz Lau !
Spojrzałem na Rika.
Obejmował Nessę i siedział naprawdę blisko niej.
Wszyscy spojrzeli w naszym kierunku.
Westchnąłem, po czym położyłem rękę na oparciu krzesła Laury.

*Laura*

Jego ręką prawie mnie objęła.
Odchrząknęłam, po czym wzięłam torebkę i przepraszając, skierowałam się do toalety.
Wywołałam tym falę zdziwień, lecz nikt nie powiedział niczego głośno. No, przynajmniej kiedy byłam jeszcze w pomieszczeniu.
Skierowałam się do toalety na górze.
Kątem oka zauważyłam, jak Ross odsuwa krzesło i idzie za mną.
Weszłam do łazienki, lecz zanim zdążyłam zamknąć drzwi, on już w niej był.
Zamknął drzwi i stanął naprzeciw mnie.
- Nie mogę się nawet załatwić w spokoju ?- spytałam z wyrzutem.
- Najpierw, powiesz mi co się dzieje ?
- A co by się miało dziać ? - odparłam.
- Najpierw jesteś miła, opiekuńcza, kochana... Potem nie odzywasz się do mnie przez tydzień, a teraz zachowujesz się jakby sama moja obecność cię irytowała ! - powiedział.
Fakt, mogło tak to wyglądać.
- Nie irytujesz mnie. Po prostu musiałam coś ogarnąć, dobra ?
- Przeszkadzam ci w tym ?
Tak i to bardzo !
Milczałam.
- Laura... - powiedział cicho. - Przestańmy sobie wzajemnie działać na nerwy, dobrze ?
Kiwnęłam głową.
- Chodźmy na dół... - dodał, po czym już chciał wyjść.
- Stój, Ross ! - zawołałam.
Odwrócił się i spojrzał na mnie z zapytaniem.
Nagle zalała mnie fala pewności siebie.
Podeszłam do niego i zarzuciłam mu ręce na szyję.
Chłopak lekko się zdziwił, lecz również mnie objął.
Robił to już setki razy w serialu.
Ale to było inne niż zwykle.
Szczere i czułe.
A co najważniejsze: prawdziwe.

---------------------------------
I jak ? Czyżby coś się kroiło ?
Wybaczcie, że długo nie pisałam. Znowu.
Ale nie wiedziałam co pisać.


Jakieś fajne pomysły ? Chętnie wysłucham i może mnie to natchnie ! Czekam !

KOMENTUJĄC, MOTYWUJESZ DO PISANIA !!!


7 komentarzy:

  1. Ooo... mamo jakie to było słodkie :') Więcej takich scen poproszę :)
    42 rozdział a oni nadal nie są razem? Oj no weź... zrób to dla nas :D
    Niech się pocałują, tak bez słowa, bez namysłu, a potem wyznają... bosze co się ze mną dzieje? Jestem chora i leżę w łóżku czytając romanse, coś mi zrobiły z banią :/ Tak czy tak było genialnie i czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski i taki mega słodki ale mam nadzieję że następny będzie szybciej !!
    Jeszcze raz przecudny !!!! Czekam na next !!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo, coś się kroi :D
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!

    OdpowiedzUsuń
  4. Co za słodycz :* fajnie, fajnie. Może w końcu Lau przestanie się oszukiwać. Licze kissa. Czekam na rozdział (mam nadzieję dłuższy) pozdrawiam dużo weny Pesymistka

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudny ! Rozdział świetny ! O Lau się zakochała w Rossie ! A Ross w Laurze ! Słodko ! Pasują do siebie ! Czekam na next !

    OdpowiedzUsuń
  6. O w dupe (takie mam wrażenia po Greyu. Grey to nie jest książka. To stan umysłu)
    O BOOOOOŻEEEE ♥♥♥♥ KOCHAM ♥

    OdpowiedzUsuń