*Ross*
Po trzech godzinach sprzątania dom wyglądał znośnie. Ryd i tak pewnie będzie z nas dumna, więc postanowiliśmy z chłopakami zrobić dziewczyną jeszcze jakieś przekąski. Rydel prawie nigdy nie zpraszała przyjaciółek, więc nie wiem, jak wyglądają takie imprezy... Może któraś z jej koleżanek to fajna dziewczyna i będę mógł ją gdzieś zabrać...
- Młody, ogarnij się. - z zamyśleń wyrwał mnie rozkazujący głos Rikera.
Nic nie odpowiedziałem, tylko wyjąłem upieczone babeczki z pieca. Nidy bym nie pomyślał, że Rocky to taki dobry kucharz...
Oprócz babeczek, upiekł jeszcze ciasto śliwkowe i zrobił koktajle owocowe.
Dochodziła osiemnasta, a Delly jeszcze nie było.
Dopiero gdy zaczęliśmy rozkładać żarcie w salonie, nasza siostra stanęła w drzwiach domu.
- Jestem ! - krzyknęła, od razu wchodząc do salonu. I zaniemówiła. - Wyście to wszystko zrobili ?!
- Tak. - uśmiechnął się Riker.
- Chcieliśmy cię przeprosić, że tak na ciebie naskoczyliśmy w związku z tymi koleżankami. - dodał Rocky.
- Oooo !!! - rozczuliła się Delly, po czym podeszła do nas i nas uściskała.
- Dell, dusisz mnie ! - pisnął Roland, będący w środku tej kanapki.
- Sorrka. Oki, w hollu macie jeszcze siatki z czipsami, paluszkami i napojami. Przynieście to tu, a ja pójdę się przebrać. - Ryd szybko zdjęła buty i pobiegła na górę do siebie.
*Rydel*
Wciąż oszołomiona tym, co zrobili moi bracia poszłam do siebie do pokoju. Po krótkim namyśle postanowiłam się nie stroić, a zważywszy na nazwę ,,piżama party" od razu przebrałam się w piżamkę (haha, uwielbiam ją). Szybko zniosłam na dół paręnaście kołder, koców i poduszek.
Gdy wszystko było gotowe, a moi bracia zostali zagonieni na górne piętro, do swoich pokoi pojawił się pierwszy gość - Raini. Dziewczyna była ubrana w słodką piżamę i trampki.
- Hejka. - przywitała mnie czarnowłosa.
- Hej, wchodź. Chłopcy nieźle się postarali. - odparłam, wpuszczając ją do środka.
*Vanessa*
Gdy na zegarze pojawiła się 17, więc postanowiłam zacząć działać. Przedtem nakłoniłam Laurę, żeby szybciej niż zwykle przebrała się w piżamę, więc teraz zostało mi tylko nakłonić ją na wycieczkę w tym stroju w nieznane jej miejsce. Łatwizna.
- Hej, siostrzyczko. - zagadałam, stając w drzwiach pokoju Lau.
- Czego chcesz, Van ? - spytała szorstko, najwyraźniej nie zadowolona, że przerywam jej czytanie książki.
- Chciałabyś się gdzieś ze mną wybrać ?
- Ale, że teraz ? - spytała zdziwiona.
- Tak. Taka mała wycieczka.
- Do kina ? - próbowała zgadnąć.
- Tak, jasne. Może być. - skłamałam.
- Dobra. Daj mi tylko chwilkę, to się przebiorę. - rzekła, wstając z łóżka.
- Nie ! - zareagowałam. - Chodźmy w piżamach.
- Ty tak na serio ? - zdziwiła się.
- Tak.
- Nie pójdę w tym na miasto. - wskazała na swoją słodką piżamkę z sercem.
- Oj weź, siostra. Nie bądź taka sztywna !!! Zabaw się z starą siostrą !!! - zaśmiałam się.
- Haha, tym to mnie przekonałaś. Rozczeszę tylko włosy.
Tak. ,,Tylko". Czekałam na nią ponad 20 minut. Bo moja kochana siostra musiała sobie jeszcze podkręcić włosy i zrobić lekki makijaż. Ale muszę przyznać: nawet w piżamie i kapciach ze świnkami wyglądała cudownie. Jej piękne nogi ładnie basowały do tych krótkich spodenek, a opadający rękaw ładnie odsłaniał jej znamię - lekko różowawą plamkę, przypominającą lekko serce.
- Idziemy ? - spytała.
- Tak.
- A właśnie, Van... Nie wiesz, gdzie jest moja szczoteczka do zębów ? - spytała.
- Co ? Nie, nie wiem. Dobra, nie wiem, chodźmy. - zagoniłam ją, bo jeszcze by mnie przyłapała na kłamstwie. Bo prawda jest taka, że to ja wzięłam jej szczoteczkę.
*Laura*
Van zachowywała się bardzo dziwnie. Chciała mnie wyciągnąć... na miasto... w piżamie ! Zwariowała.
Mimo wszystko postanowiłam z nią pójść. Zeszłyśmy na dół, gdzie Van wzięła swoją, a ja swoją torebkę. W hollu wzięłam jeszcze cienką bluzę i wyszłyśmy przed dom. Zaproponowałam Nessie, że to ja poprowadzę, przecież wiem, gdzie jest kino. Wtedy Ness zaczęła protestować i wręcz siłą wepchnęła mnie na siedzenie pasażera.
- Dobra Ness. Uspokój się, bo zaczynam się ciebie bać. - szepnęłam, gdy wjechałyśmy na ulicę.
- Dobra, sorka. Laura ?
- Tak ?
- Kochasz mnie ?
- Co to za pytanie ! Ness, jesteś moją siostrą. Jasne, że cię kocham !
- Bardzo ?
- Tak.
- I wybaczyłabyś mi wszystko ?
- Jezus Maria, Ness !!! Co się dzieje ? - zdziwiłam się.
- Nic, tak się upewniam. - rzekła, odwracając wzrok.
Nie wiedziałam o co jej chodziło, ale wiem, że nie mówiła mi wszystkiego.
Po pół godzinie drogi zauważyłam że już DAWNO minęłyśmy kino.
- Nessa, cholera jasna, gdzie my jedziemy ?!
- Zaufaj mi ! - szepnęła.
- NESSA, gdzie ty mnie wywozisz ?!
I właśnie w tej chwili Van zatrzymała samochód.
- Zaraz się przekonasz ! - uśmiechnęła się i wysiadła z auta.
Chcąc czy nie poszłam za nią.
Okazało się, że jesteśmy przed jakąś willą z dużym basenem w bogatszej części LA.
Van obeszła basen i podeszła do drzwi. Poszłam za nią. Gdy obie stałyśmy przed wejściem, Van zapukała.
*Ross*
Razem z Rockym i Rikerem byliśmy w moim pokoju i czekaliśmy na koleżanki Rydel, wypatrując ich przez okno. Raini przyszła ponad pół godziny temu i powoli nudziło nam się czekanie na dwie pozostałe dziewczyny. Ja nadal trwałem przy oknie, Rocky brzdąkał coś na mojej gitarze, siedząc na moim fotelu, a Riker znalazł jakąś małą piłkę i leżąc u mnie na łóżko walił nią co chwilę w sufit.
I w końcu się doczekaliśmy. BMV podjechało na nasz parking.
- Riker, Rocky ! Przyjechały ! - zawołałem ! Moi bracia szybko podbiegli do okna, wręcz przykleili się do szyby.
Z samochodu wysiadła ładna szatynka, na oko dwudziestoparoletnia. Od razu zauważyłem, że dziewczyna w piżamie wpadła w oko Rikerowi.
- Ładna, nie Rik ? - zapytałem go.
W odpowiedzi zostałem szturchnięty przez Rikera w rzebra.
Szatynka obeszła samochód, wyjęła z bagażnika 2 torby i zaczęła iść w kierunku naszego domu.
I wtedy z samochodu, ze strony pasażera wysiadła...
Aż zamarłem.
- Ross... - zaczął Rocky. - Czy to nie jest...
- TO TA TWOJA LAURA !!! - zawołał Riker.
Ledwo łapałem oddech.
- CO ONA TUTAJ ROBI ?! - prawie krzyknąłem.
-----------
A więc... Udało mi się napisać go jeszcze tego samego dnia... Nie wiem czy wam się podoba, bo mi się zdaję, że jest troszkę nudny, ale... Mam nadzieję, że wam się podoba. Obiecuję, że w następnym rozdziale pojawi się MALUTKA zajawka Raury, ALE i kolejne docinki Laury i Rossa.
KOMENTUJĄC, MOTYWUJESZ DO DALSZEGO PISANIA !!!
Haha! Wiedziałam! :) ale przecież będą się dobrze bawić :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na:
my-heart-will-go-on123.blogspot.com
Pisz dalej! Czekam z niecierpliwością.