wtorek, 6 maja 2014

Rozdział 5 ,,Chciałem poprosić Laurę o chodzenie..."

*Vanessa*

Podwiozłyśmy Delly pod sklep.
- Na pewno nie chcesz, żeby cię potem odwiozła ? - upewniłam się, gdy Ryd opuściła moje autko.
- Daj spokój, Ness. Macie swoje sprawy. Dzięki, że wpadłyście. - mruknęła do mnie. - Miło było mi cię poznać, Laura.
- I wzajemnie, Delly. - odparłam, szeroko się uśmiechając.
- To do wtorku, Van. - mruknęła Ryd i poszła w kierunku sklepu.
- I co, Lau ? - spytała Nessa, gdy jechałyśmy już w stronę domu. - Jak na siostrę wroga, to fajna, nie ?
- Żartujesz ? - zadrwiła. - Ona jest czadowa. Nie wierzę, że to jego siostra.
Przez chwilę śmiałyśmy się na zmianę, po czym Laura przemówiła:
- A jak Riker ? Jak na brata przyjaciółki, to też niezłe ciacho ! - zaśmiała się moja siostra.
- Tak ? To się z nim umów! - zaproponowałam.
Laura zaczęła się dławić śmiechem.
- A nie czekaj. - dodałam. - Twój jest Ross, zapomniałam.
Laura wbiła mi swój kościsty łokieć w żebra.
- Ej, uspokój się Karate Kid. - zaśmiałam się, rozmasowując bolące miejsce.
Ani się obejrzałam, a już zatrzymałam się przed domem.
Laura wbiegła do niego jak szalona,wrzeszcząc, że musi siku.
Ja za to zaraz po wejściu do domu udałam się do swojego pokoju. W mgnieniu oka ubrałam się i umalowałam.
- Lauruś ! - zawołałam, krzątając się po salonie. - Wychodzę ! Choć tu na chwilkę !
Po chwili moja siostra pojawiła się na schodach. Oniemiałam na widok jej stroju.stroju.
- No co ? - zdziwiła się młoda, po czym stukając obcasami poszła do kuchni.
- Co żeś się tak wystroiła ? - spytałam.
W odpowiedzi dziewczyna zaśmiała się.
W tym samym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Cholera. - pisnęła Laura.
- Kto to ?
- Ugh... Idź otwórz. - odparła, pędząc na górę.
Wzruszyłam ramionami i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam ładnego blondyna z bukietem kwiatów w ręce.
- Hej. Ja do Laury. - rzekł.
Muszę przyznać, że był ładny. Moja siostra ma gust !
- Tak, wejdź proszę. Laura zaraz zajdzie. - zaprosiłam go do salonu.
Chłopak stanął w wejściu i patrzył na schody, z których lada moment miała zejść Laura.
Po chwili pojawiła się na nich.
- Cześć. - rzekła do niego.
- Hej, Laura. - wyszeptał chłopak. Widziałam, że nie mógł oderwać od niej wzroku !
Laura zeszła na dół.
- To dla ciebie. - rzekł, wręczając jej bukiet.
- O mój Boże ! Są przepiękne ! Dziękuję David. - odparła, idąc do kuchni po wazon. Będą w niej i napełniając wazon, powiedziała do Davida:
- David to jest Vanessa, moja siostra. Ness to jest David, mój...
- Chłopak ? - spytałam, podając mu rękę.
- PRZYJACIEL. -odparła z naciskiem Laura.
- Bardziej mi się podobała ta pierwsza wersja. - szepnął do mnie ,,przyjaciel" Laury.

*Laura*

Niech lepiej Van się zamknie, bo inaczej David się przestraszy. Tak, to prawda - bardzo lubię Davida, ale nie jesteśmy parą.
- To... jakie macie plany ? - zapytała Nessa.
- Zabieram Lau do kina, a później na obiad. - odparł David, gdy weszłam z powrotem do salonu.
- To miłej zabawy. - uśmiechnęła się Ness. - Pa mała. Ja wrócę w nocy. Bawcie się dobrze. - i wyszła.
- To co, idziemy ? - zapytał.
- Jasne.
Wyszliśmy przed dom, a ja zamknęłam drzwi.Podczas gdy ja chowałam klucze do torebki, zdarzyło się coś niesamowitego ! David złapał mnie za rękę ! Popatrzyłam na niego, a on tylko się uśmiechnął.
Później zaprowadził mnie do swojego samochodu. Otworzył mi drzwiczki, a później je zamknął.
Po chwili siadł na miejscu kierowcy i ruszył. Po 15 minutach byliśmy już pod kinem.
Nie wiem, jak on to tak szybko zaplanował, skoro zaproponowałam mu spotkanie, zaraz po przyjściu do domu.
Tak czy owak... Bilety na film już czekały. Bałam się, że David zabierze mnie na jakiś horror, ale on wybrał romantyczny film akcji.
Tak właściwie nie wiem, o czym był, bo przez cały czas nie mogłam się skupić. Co chwila się na mnie patrzył, lub uśmiechał, a raz po raz nasze ręce dotykały się, gdy sięgaliśmy po popcorn.
I tak gdzieś w połowie filmu.... BUM ! Główny bohater miał poważny wypadek, a na miejscu jest tylko jego dziewczyna. Zdaje się, że chłopak zaraz umrze. Chłopak z raną postrzałową leży u niej na kolanach, a krew wypływa z rany postrzałowej.
I wtedy David wziął popcorn i przełożył go na siedzenie obok nas.
Nagle ziewa, a chwilę potem jego ręka mnie obejmuje. Mało myśląc wtuliłam się w niego, a on cicho mi szepnął:
- Naprawdę mi na tobie zależy.
Później wraca do oglądania filmu - ze mną w ramionach.
Film skończył się przewidywalnie - chłopak żyje, przezwycięża zło i ratuje ukochaną. NUDA.
Mimo to byłam zadowolona, bo spędziłam ponad godziną w objęciach Davida.
Gdy wyszliśmy z kina, czekała mnie jeszcze jedna niespodzianka. Tym razem - nie miła.
Lynch i jakaś brunetka całowali się przed kinem. Miałam ochotę ich zignorować, ale Lynch mnie zauważył.
Przestał ślinić się z dziewczyną i przywitał mnie.
- Hej, Marano.
- Hej, Lynch. - odparłam.


*Ross*

Marano i ten blondyn wyglądali jak para.
- Lynch, to jest David mój przyjaciel. - powiedziała, ściskając go za rękę. - A to, David jest Lynch... to znaczy Ross, mój wróg... kumpel z planu.
- Miło mi. - rzekł chłopak.
- Wzajemnie. Marano, David to jest Maia, moja dziewczyna. Maia to jest Laura. Laurę już znasz, a to jest David, jak przed chwilą słyszałaś jej przyjaciel.
- Miło mi. - Maia i David podali sobie dłonie.
- Na czym byliście ? - uśmiechnęła się Maia.
Marano poprawiła torebkę. A muszę przyznać, że wyglądała naprawdę ładnie.
- Na...
- Na ,,Ataku Terroru". - odrzekł David, widząc, że Marano nie może się wysłowić.
- Nieźle. My właśnie idziemy na ,,Atak Macek 3". - odparłem.
- Fajnie. To miłej zabawy. - rzekła David.
Wymieniliśmy się krótkimi ,,cześć" i poszliśmy w swoje strony.
- Maia pójdź już do kina, po nasze bilety, ja za chwilę przyjdę. - powiedziałem do brunetki.
Ta kiwnęła głową i pobiegła do kina.
Ja ,,zawiązałem buta". A tak naprawdę to patrzyłem na odchodzącą Marano i Davida.
Nagle chłopak objął Marano w talii, po czym odeszli.
Taaa... ,,Przyjaźń".  Czy ja jestem zazdrosny ? Nie.

*David*

Chciałem poprosić Laurę o chodzenie, ale nie wiedziałem jak się do tego zabrać. Dobra... Przed nami obiad, może tam coś wykombinuję... Miejmy nadzieję...

-------------------

Heeeh.... I jest kolejny. Wiecie, chyba już nie będę pisać, bo coś nie komentujecie....
A jak wam się podoba Daura ? Bo mi bardzo. Ale obiecuję, że już niedługo pojawi się Raura.

KOMENTUJĄC, MOTYWUJESZ DO DALSZEGO PISANIA !!!


2 komentarze:

  1. Njeee ;_; Bosz. Nie lubię Simpsona, dlatego nie przepadam za Davidem.. .-.
    ale rozdział świetny ^^ NIECH LAU SIĘ NIE ZGODZI JAK JĄ O CHODZENIE ZAPYTA C:
    Czekam na kolejny xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Mega rozdział :) co prawda niezbyt podoba mi się ten David, ale jestem spokojna o Raure, więc na jakiś czas możesz Davida i Laurę "zeswatać" XD czekam na nexta!!!!! Daj go szybko! xd

    OdpowiedzUsuń